Gdzie jest Abu Bakr al-Baghdadi?


Doniesienia o śmierci al-Baghdadiego pojawiają się praktycznie od początku istnienia tzw. kalifatu. Wszystko wskazuje jednak na to, że lider Państwa Islamskiego wciąż żyje. Gdzie się więc ukrywa?


Kalif Ibrahim, czyli Abu Bakr al-Baghdadi, a właściwie Ibrahim Awad Ibrahim al-Badri al-Samarrai to postać niezwykle zagadkowa. Urodził się w 1971 roku w wiosce w pobliżu Samarry w Iraku. Co ciekawe, okazał się niezdolny do służby wojskowej z powodu problemów ze wzrokiem. Ukończył studia religijne, a w czasie amerykańskiej inwazji na Irak pełnił rolę imama w jednym z meczetów. Nieśmiały, spokojny, religijny, unikający przemocy. Słowem – niczym nie wyróżniający się imam małego meczetu w jednej z dzielnic stolicy. „Nieistotny” – tak określił go nawet jeden ze studentów. Jedne źródła mówią, że był zradykalizowany w czasie rządów Saddama Husajna, inne temu przeczą. Prawdą jest jednak, że po rozpoczęciu inwazji w 2003 roku, stał się aktywnym bojownikiem dżihadu. Najpierw w Jama’at Jaysh Ahl al-Sunna, następnie w Mujahideen Shura Council, w końcu w Państwie Islamskim w Iraku. W międzyczasie, w lutym 2004 roku, al-Baghdadi został aresztowany przez Amerykanów i osadzony w amerykańskim więzieniu w Bagdadzie, w Camp Bucca. Dostał status „cywila”, w grudniu tego samego roku został zwolniony jako „niestanowiący zagrożenia”.

Kilka lat później, w maju 2010 roku, został liderem Państwa Islamskiego w Iraku, wówczas jeszcze organizacji podporządkowanej al-Kaidzie. Jako przywódca dał się poznać jako sprawny organizator; za jego rządów przeprowadzono wiele dużych zamachów. W 2013 roku ogłasza powstanie Państwa Islamskiego w Iraku i Lewancie, łącząc dwie organizacje - Państwo Islamskiego w Iraku i syryjski Front al-Nusra. Jednak lider drugiej organizacji, Abu Mohammad al-Julani, zakwestionował połączenie i zwrócił się o rozstrzygnięcie sprawy do Aymana al-Zawahiriego. Szef al-Kaidy poparł al-Julaniego i nakazał al-Baghdadiemu cofnięcie decyzji, a tym samym skupienie się na froncie w Iraku. Ten jednak nie wykonał rozkazu, przejął wielu bojowników syryjskich i kontynuował ofensywę. Taka postawa doprowadziło do rozłamu w szeregach dżihadystów. Rok później Al-Baghdadi pojawia się w meczecie w Mosulu i ogłasza powstanie kalifatu, a siebie samego kalifem. Od tej pory organizacja, na czele której stoi, nosi nazwę Państwo Islamskie.

Doniesienia o śmierci
Doniesienia o śmierci lub poważnych obrażeniach al-Baghdadiego pojawiają się praktycznie od samego początku istnienia kalifatu. W kwietniu 2015 roku media podały informację, że lider Państwa Islamskiego został poważnie ranny w wyniku nalotu, w lipcu The New York Times zamieszcza informację o jego śmierci, zaś w październiku podano, że zbombardowano konwój, którym miał się przemieszczać. W 2016 roku trzykrotnie podano, że zginął w nalocie. A nawet, że został otruty. W 2017 roku medialnych doniesień o śmierci było aż siedem; między innymi Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka podało „potwierdzoną informację”, że lider PI nie żyje, szef rosyjskiej komisji obrony Wiktor Ozerow publicznie stwierdził, że zmarł w wyniku rosyjskiego nalotu, co później potwierdził Iran.
Wszystkie doniesienia okazały się nieprawdziwe. Co więcej, al-Baghdadi wielokrotnie publikował odezwy (tylko audio!) do swoich zwolenników; w 2015, 2016, 2017 i 2018 roku. Wydaje się więc, że lider PI wciąż żyje.

Gdzie (być może) jest al-Baghdadi?
Jeśli al-Baghdadi żyje, to gdzie się ukrywa? Zwłaszcza teraz, kiedy kalifat pozostał już tylko wspomnieniem? W 2018 roku podejrzewano, że ukrywa się w dolinie Eufratu i nie jest zbyt mobilny, ze względu na rany, jakie doznał w wyniku nalotu trzy lata wcześniej. Podejrzewano również, że ukrywa się przy granicy iracko-syryjskiej lub w okolicy doliny Tharthar. Amerykański generał Stephen Townsend był pewny, że terrorysta wciąż jest w Iraku lub Syrii. Wówczas jednak, tereny te były kontrolowane przez bojowników Państwa Islamskiego. 22 marca 2019 roku prezydent Donald Trump ogłosił, że Państwo Islamskie nie kontroluje już żadnego terytorium w Syrii. Syryjskie Siły Demokratyczne dzień później podały informację o końcu kalifatu.

Ostatnie doniesienia sugerują, że al-Bagdadi ukrył się jeszcze przed upadkiem kalifatu, najprawdopodobniej na terytorium Syrii. Sabah al-Namaan, rzecznik irackiej agencji antyterrorystycznej, stwierdził, że terrorysta wciąż przebywa na syryjskiej pustyni i nie może przedostać się na iracką stronę ze względu na możliwość rozpoznania. Z kolei Hisham al-Hashimi, członek irackiej Narodowej Komisji Pojednania, podał możliwe lokalizacje przebywania al-Baghdadiego: pustynia niedaleko Pamyry (Syria), pustynia niedaleko Homs (Syria) lub teren przygraniczny, ale po irackiej stronie. Według Asia Times lider Państwa Islamskiego ukrywa się w górzystym, wysoko położonym terenie w pobliżu Palmyry. Korzysta tam z tunelów wydrążonych w skałach, przygotowanych na długo przed upadkiem kalifatu.

Kameleon
Jak dziś wygląda al-Baghdadi? Tego nie wiemy. Według irackiego wywiadu ubiera się „normalnie”, unika strojów tradycyjnych, by nie rzucać się w oczy. Zgolił brodę, starannie dobiera ochroniarzy, zrezygnował z używania sprzętu, dzięki któremu można go namierzyć. Inne źródła donoszą o ścisłych zasadach bezpieczeństwa, które wprowadzono w otoczeniu lidera PI; wzajemna inwigilacja, kilkustopniowe sprawdzanie ludzi z otoczenia. Terrorysta nie pokazuje się publicznie, nie nagrywa filmów, nie korzysta z internetu. Ponoć w spotkaniach uczestniczył ubrany w maskę.


Nawet takie standardy bezpieczeństwa nie uchroniły go od błędu. W listopadzie 2016 roku użył krótkofalówki w wiosce niedaleko Tal Afar. Ten sam błąd popełnił rok później w wiosce w pobliżu Baadż. Nadawał jednak zbyt krótko, zapewne powstrzymany przez ludzi odpowiedzialnych za ochronę.


Tajne spotkanie
Należy wspomnieć jeszcze o spotkaniu, jakie miało miejsce w maju 2017 roku. Odbyło się ono w Syrii, w jej wschodniej części, a wiemy o nim z relacji Ismaila al-Eithawiego (miał przedstawić program nauczania szkolnego w Państwie Islamskim, wcześniej uczył języka arabskiego w instytucie Państwa Islamskiego w Ar-Rakka w Syrii). Wedle jego słów podczas narady al-Baghdadi podnosił głos i karcił współtowarzyszy za ich nieudolność na polu walki. Oskarżał o tchórzostwo. Trzygodzinne spotkanie dotyczyły zarówno spraw militarnych, jak i programu nauczania w szkołach. Jednak tematem, który poróżnił zebranych była kwestia ewakuacji rodzin z terenów zajmowanych przez wrogów PI. Był to problem, który od początku poruszali bojownicy kalifatu, a nad rozwiązaniem którego decydenci nie chcieli się pochylić w sposób zadowalający. Najważniejsze co zeznał al-Eithawi dotyczy stanu zdrowia al-Baghdadiego – miał być schorowany i stanowić „cień samego siebie”. Był wychudzony, blady, zgarbiony, jego broda posiwiała. Oznacza to problemy zdrowotne, jak i negatywny wpływ ciągłego ukrywania się.


Osama, Ibrahim, Ahmad
Ogłoszono koniec istnienia kalifatu, schwytano setki bojowników, rozbito organizację, ale nie znaczy to wcale, że ujęcie al-Baghdadiego jest w zasięgu ręki. Przymnijmy – polowanie na Osamę bin Ladena trwało 10 lat, na Abu Musaba az-Zarkawiego 3. Ten drugi „umierał” już wiele razy – pierwszy raz miał zginąć w nalocie w 2002 roku. Ostatecznie zabito go cztery lata później. Informacje o śmierci bin Ladena również wielokrotnie podawały światowe media, jednak wszystkie szybko dementowano. Ostatecznie lider al-Kaidy zginął w maju 2011 roku. Podobnie uśmiercano mułłę Omara, przywódcę talibów. Miał zginąć w nalocie, zostać zabity przez innego przywódcę ruchu, otruty. Ostatecznie potwierdzono jego śmierć, ale data, miejsce i okoliczności nadal stanowią niewiadomą. Według najbardziej prawdopodobnej wersji zmarł w 2013 roku.


Jego z liderem PI łączy jeszcze jedno – unikanie publicznych wystąpień i zdjęć. Do dzisiaj znane są tylko dwa zdjęcia, na których prawdopodobnie widać Omara. Czy schwytanie/zabicie al-Baghdadiego jest możliwe? Oczywiście, jednak może nastąpić zarówno za miesiąc, jak i za kilka lat. Historia pokazuje, że nie jest to wcale łatwe zadanie.


AKTUALIZACJA

29 kwietnia 2019 roku w sieci pojawiło się 18-minutowe nagranie przedstawiające al-Baghdadiego. Pierwsze od pięciu lat (od ogłoszenia w Mosulu powstania kalifatu). Nagranie poddaje w wątpliwość wcześniejsze informacje, których źródłem był iracki wywiad czy "anonimowe źródła". Al-Baghdadi nie zgolił brody, nie stracił w nalocie żadnej kończyny i nie wydaje się być chory. Nie jest cieniem samego siebie. Relacja Ismaila al-Eithawiego wydaje się więc mocno naciągana. Co więcej, nawet gdyby wcześniej pojawiał się na spotkaniach w masce, teraz już nie miałoby to sensu. Terrorysta upublicznił swój wizerunek, na którym dokładnie widać jak aktualnie wygląda.

Kilkunastominutowe nagranie, wydane przez al Furqan, przedstawia siedzącego po turecku al-Baghdadiego, z bronią opartą o ścianę. Ubrany jest w czarny, tradycyjny strój i szarą kamizelkę (wcale nie wojskową, jak podają niektóre media), na głowie ma zawiązaną czarną chustę. Nie wygląda na chorego, jest tęższy, jednak wpływ wieku zdaje się być zauważalny (ma 47 lat), ma długą, choć już siwą brodę, dodatkowo pofarbowaną, zgodnie z tradycją. W pokoju jest jeszcze trzech mężczyzn, jednak ich twarze są zakryte.




Lider PI komentuje ostatnie wydarzenia, w tym pokonanie bojowników PI w mieście Al-Baghuz Faukani czy zamachy na Sri Lance, co oznacza, że nagranie jest bardzo aktualne. - Bitwa o Baghouz się skończyła. Ale pokazała dzikość, brutalność i złe intencje chrześcijan wobec muzułmanów - stwierdza.
Należy pamiętać, że al-Baghdadi mocno ryzykuje; w przeszłości próby dostarczenia nagrań czy dokumentów kończyły się namierzeniem poszukiwanego. Jednak cel zdaje się być ważniejszy - udowodnienie, że lider PI żyje i ma się dobrze, a tym samym wsparcie dla bojowników i sympatyków organizacji na całym świecie.
Gdzie znajduje się al-Baghdadi? Tego nadal nie wiemy. Z nagrania analitycy wydobyli jednak kilka faktów: nakrycia głowy towarzyszy są charakterystyczne dla zachodniego Iraku i wschodniej Syrii, tkaniny na których siedzą miały być produkowane (do 2013 roku) w Aleppo w Syrii, a ciepłe ubrania sugerują niesprzyjającą pogodę, co wskazuje rejon przy granicy z Turcją. To jednak tylko spekulacje.

Media wspominały także o tarciach wewnątrz organizacji, czego efektem była nocna strzelanina na początku stycznia, po której al-Baghdadi z ochroną uciekł do Baghouz, a następnie do prowincji Anbar w Iraku. Na ile te informacje są prawdziwe, nie wiemy. Faktem jest jednak konflikt wewnętrzny i podział na "ekstremistów" i "dysydentów"; przeciwnikiem przywódcy jest między innymi Abu Muhammad al-Husseini al-Hashimi, który swoją krytykę opisał w książce. Stwierdza tam, że organizacja dysponuje słabą strategią wojskową, jest niezwykle podatna na korupcję, nominuje na sędziów ludzi bez odpowiedniego przygotowania, marginalizuje ważne urzędy i instytuty, a sam al-Baghdadi rządzi niepodzielnie, odrzuca problemy i nie słucha rad. Najważniejszy konflikt dotyczy jednak uznawania innych muzułmanów za niewiernych (takfir). Nie ma zgody przez niektórych aktywnych bojowników PI na uznawanie np. członków al-Kaidy za niewiernych. Co więcej "dysydenci" kwestionują prawość tzw. "łańcucha takfir", wedle którego jeśli ktoś (X) nie uznaje niewiary Y, sam staje się niewiernym, a jeśli Z nie uznaje niewiary X też staje się niewiernym...i tak dalej.
Praca nosi w tytule słowo "rady", co raczej wskazywałoby na chęć ich udzielenia w dobrym tonie, jednak pełna jest ostrej krytyki i potępienia. Autor jest rozczarowany projektem i nie uznaje PI za prawowity kalifat.


Komentarze