Ameryka się wycofuje...
Dlaczego Amerykanie zrywają umowę o przyjaznych stosunkach z Iranem i wycofują się z Protokołu fakultatywnego do Konwencji Wiedeńskiej?
Kwestia pierwsza wynika z orzeczenia Międzynarodowego
Trybunału Sprawiedliwości, który stwierdził, że amerykańskie sankcje mogą mieć
wpływ na pomoc humanitarną i bezpieczeństwo lotnictwa cywilnego. Mimo, że nie
dotyczą one żywności i leków, utrudniają transakcje finansowe niezbędne do
przewozu tych towarów. Sankcje naruszają także podpisane w 1955 roku
porozumienie o dobrych stosunkach. Wówczas Iran był monarchią i sojusznikiem
Stanów Zjednoczonych.
Amerykańska administracja zarzuca Iranowi
marnotrawienie pomocy humanitarnej, zapewnia jednak, że nadal będzie ją
prowadzić. Jednocześnie zrywa umowę z 1955 roku z obawy o własne bezpieczeństwo
w Iraku (gdzie Iran ma być źródłem zagrożenia), zamyka konsulat w irackiej
Basrze i zapowiada kolejne sankcje.
Amerykańskie myślenie jest proste: jeśli sankcje
łamią umowę, to zerwiemy umowę. I problemu nie ma.
Orzeczenie jest wiążące, ale MTS nie ma instrumentów
do egzekwowania go. W przeszłości obie strony wielokrotnie łamały postanowienia
Trybunału.
Stany Zjednoczone wycofują się również z Protokołu
fakultatywnego do Konwencji Wiedeńskiej. Decyzja ta ma związek z palestyńskim
pozwem dotyczącym przeniesienia amerykańskiej ambasady w Izraelu z Tel Awiwu do
Jerozolimy. Palestyńczycy zaskarżyli decyzję Donalda Trumpa, wnosząc, że
Jerozolima Wschodnia uważana jest przez nich za stolicę przyszłego państwa
palestyńskiego.
Doradca prezydenta do spraw bezpieczeństwa narodowego John
Bolton stwierdził, że żadne państwo nie będzie już mogło pozywać Stanów
Zjednoczonych do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości.
Protokół fakultatywny dotyczący obowiązkowego
rozstrzygania sporów jest uzupełnieniem Konwencji Wiedeńskiej o stosunkach
dyplomatycznych z 18 kwietnia 1961 roku. Określa jurysdykcję Międzynarodowego
Trybunału Sprawiedliwości w zakresie interpretacji lub stosowania Konwencji, w
przypadku, gdy strony nie mogą uregulować sporu w inny sposób.
Komentarze
Prześlij komentarz